Dziś mieliśmy pierwsze spotkanie na temat Teologii Ciała. Myśl przewodnia oparta była na refleksji św. Jana Pawła II, który jako pierwszy podjął wyczerpującą dyskusję dotyczącą wartości ludzkiego ciała, nazywając tę myśl właśnie teologią. Jedną z ciekawszych tez, która dość mocno zapadła mi w pamięci była ta: „Okrzykiem mężczyzna wyraża – jak pisze papież: „nowe poczucie sensu własnego ciała: Dopiero przy kobiecie mężczyzna rozpoznaje, co to znaczy być mężczyzną… kobiecość niejako odnajduje siebie w obliczu męskości, podczas gdy męskość potwierdza się przez kobiecość…”
Można dziś mówić, że kobieta da sobie radę bez mężczyzny i odwrotnie, ale zrozumienie swojej cielesności dokonuje się jednak w momencie kiedy naprzeciw siebie staną kobieta z mężczyzną.
Mężczyzna, który jest w stanie bronić kobiety, toczyć o nią bitwę, gdy stara się wszystko odłożyć na bok – nawet swoją karierę – odkrywa niejako tożsamość wojownika. Odczytuje siebie, jako dojrzałego do bohaterstwa, a co za tym idzie – gotowego poświęcić się dla niej. Staje się wtedy niejako darem. Taka postawa, rodzi w kobiecie uczucie bezpieczeństwa, bo wie, że ten, który o nią dziś walczy, nie zostawi jej, kiedy będzie trudno. Nie porzuci swojej kobiety, o którą tak walczył dla innej oraz nie potraktuje jej przedmiotowo.
Kobieta, na której drodze stanie prawdziwy mężczyzna, jest w stanie odkryć wartość siebie i swojego ciała. Rodzi się w niej poczucie atrakcyjności. Staje się osobą, której nadawana zostaje wyjątkowa tożsamość – PIĘKNO. Kobieta czuje się wobec mężczyzny wyjątkowa, bezpieczna jeśli ten w umiejętny sposób, pozwoli się jej otworzyć, dotykając jej serca. Ona wtedy staje się jak kwiat, który zachwyca. Mężczyzna dzięki takiej kobiecie, jest w stanie budować swoje EGO – wiedząc, że dotknął serca tej, która przez długi czas była dla niego niedostępna. Ona zaś stawiając mu granice i warunki – jest w stanie odkryć w nim godnego kandydata, który nie łatwą ręką zdobywa to co najcenniejsze, ale przez upór wypracowuje jej względy.
Dziś kiedy mówi się o tym, że związki już można budować z kim się chce i jak się chce, należy sobie zadać podstawowe pytanie – Czy mężczyzna bez kobiety, jest w stanie odkryć prawdziwą męskość? Czy nie doświadczając kobiecości, jest w stanie odkryć prawdziwą tożsamość mężczyzny-bohatera? I odwrotnie, czy kobieta, na drodze której nie został postawiony, żaden mężczyzna, jest w stanie odkryć pełnię swojej kobiecości i delikatności?
W głębi serca rodzi się pragnienie, aby być darem dla drugiej osoby. Zgadza się, że może ono dokonywać się w różnych konstelacjach. Ale Bóg tak ukształtował człowieka, że najpełniej doświadczy swojego rozwoju i zrozumienia, poprzez spotkanie na płaszczyźnie duchowej, psychicznej i cielesnej kobiety z mężczyzną.
Źle budowane relacje mogą tylko powiększać uczucie samotności, a nierzadko cierpienie.