Wracam do przedniego wpisu – 6 letniego chłopca, który jest dzieckiem autystycznym. To co ten maluszek wypisuje zaczyna wykraczać poza ludzką wyobraźnię. Nie sposób o tym nie pisać – bo może się okazać, że coś bardzo ważnego dzieje się na naszych oczach. Pozwólcie, że przytoczę kilka wersetów z wcześniejszej rozmowy, aby zrozumieć kontekst.
– Dobrze, skończymy zadanie to porozmawiamy. Ile jest 3 + 2?
G: TO JEST PIĘĆ.
– Tak. To co chciałeś mi powiedzieć?
G: I TO PRAWDA, ŻE ON MOŻE WSZYSTKO I TY W TO WIERZYSZ?
– Tak, to prawda i wierzę w to. Ale trzeba się dużo modlić i dużo pracować. Pan Jezus sam nie zrobi cudu, musisz się ładnie uczyć na zajęciach i pisać w domu. A wiesz, jak się modlić?
G: TERAZ WIEM, BO MODLIŁEM SIĘ WCZORAJ ŁADNIE Z MAMĄ, LEONEM I MERY O TO, ŻEBYM MÓWIŁ.
– To dobrze. A Ty wierzysz, że Pan Jezus może wszystko?
G: TAK. TY TERAZ SIĘ POMODLISZ ZE MNĄ O TO, ŻEBYM MÓWIŁ? PROSZĘ, TO WAŻNE DLA MAMY. BŁAGAM CIĘ.
– Dobrze, pomodlimy się razem.
Na drugi dzień:
G: MODLIŁEM SIĘ RANO SAM
– A jak się modliłeś?
G: JEZU UFAM TOBIE (uczył się tego dzień wcześniej), I OTO JESZCZE ŻEBY MÓWIĆ, BO JEZUS KOCHA DZIECI – JUŻ TY ORAZ INNI ZA MNIE SIĘ MÓDLCIE? OREMUS ET LABOREM
– Skąd znasz słowo OREMUS
G: MÓDLMY SIĘ WIERNI. TO PO ŁACINIE
Kilka godzin później:
– O czym chcesz porozmawiać?
G: O APOSTOŁACH I JEZUSIE
Niesamowity jest ten dialog. Coraz bardziej dotyka rzeczy przekraczające ludzkie myślenie a sięga wiary. Pierwsza myśl, która się nasuwa, jest taka – skąd ten maluszek zna łacińskie zwroty. Najlepsze, że rozumie co one znaczą? Nie mnie rozstrzygać takie sprawy. A może ktoś powie, czemu jeszcze Bóg nie czyni cudu wobec tego chłopca? Jeżeli my czytając ten dialog możemy się wzruszyć – to Bóg tym bardziej powinien. A może, ta jego choroba staje się krzykiem wielkiego Bożego orędzia? Może dzięki temu dziecku – my zaczynamy się bardziej zastanawiać nad swoją wiarą? Przecież gdyby to powiedziała zdrowa osoba, czy dorosła – nie widzielibyśmy w tym jakiegoś Bożego działania. Może właśnie ta słabość chłopca, staje się wyjątkowo głośnym „megafonem”, którego są w stanie usłyszeć nawet Ci zabiegani? Czy pisałbym o tym, gdyby to było zdrowe dziecko? Nie mam zielonego pojęcia? Ale wiem jedno, Bóg posługuje się w głoszeniu Ewangelii kim chce! Może dziś właśnie posłużył się dzieckiem. My dalej polecajmy naszego małego bohatera – MODLITWĄ I PRACĄ
ps. Gucio – nie mówi – w komunikacji posługuje się odpowiednimi klockami z alfabetem. To zdjęcie – jest oryginalne. Pochodzi ono z wyżej cytowanego dialogu.