„…Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli…” Łk 11, 47-54
Dziś słuchając Ewangelii spojrzałem na figurę św. Piotra, stojącą przy głównym ołtarzu, który trzyma symboliczne klucze. To właśnie do niego Jezus powiedział – tobie dam klucze Królestwa Bożego. To co było własnością Narodu Wybranego staje się częścią i odpowiedzialnością Apostolską. To tylko dowód na to, że nie jesteśmy właścicielami Królestwa, ale włodarzami. Mamy troszczyć się o to, aby dla potrzebujących drzwi były otwarte, a jednocześnie jesteśmy wezwani do tego, aby chronić tę Bożą winnicę przed złodziejami. To bardzo odpowiedzialna sprawa. Wystarczy być stróżem jakiegoś banku, i można czuć ciężar odpowiedzialności, aby nikt go nie okradł. Można być stróżem swojej rodziny, troszcząc się o jej dobro, to jeszcze większa odpowiedzialność. Można być wreszcie stróżem Bożego Królestwa! Jezus zaś powiedział, abyśmy zatroszczyli się najpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie nam dane.
Jeśli to św. Piotr dziedziczy klucze, to dziś można by powiedzieć, że każdy jego następca ma wielką odpowiedzialność za tzw. otwieranie drzwi. Tu nie chodzi o przysłowiowego św. Piotra, który wpuszcza do nieba, a który często jest bohaterem różnych kawałów. To chodzi o to, aby każdy następca Apostolski, otwierał bramy Królestwa, dla tych, którzy szukają Boga i Jego miłosierdzia. Jednocześnie ta odpowiedzialność, przekazywana jest każdemu, kto jest częścią Kościoła. Od najwyżej stojących do najniżej. Sądzę też, że im więcej ktoś doświadczył Boga i bardziej Go poznał, tym większa odpowiedzialność za obsługę tych drzwi.
Trzeba oczywiście uważać, aby nie skończyć jak owi faryzeusze i uczeni w Piśmie. Sami nie chcieli wejść, a do tego przeszkadzali tym, którzy tego pragnęli. Mieli klucze, a zmuszali do szukania wytrychów, bo drogę blokowali. Czasami tak jest, że Ci którzy mieli prowadzić do Boga, nie robią tego. Wierzę jednak, że On znajdzie tych, którzy pragną się dostać. Jedynym Kluczem do nieba jest Chrystus, dlatego św. Piotr nie broni się przed tym aby Go nieść na cały świat.
Dziś znajomość Chrystusa jest nie tylko doświadczeniem, ale również wezwaniem i zadaniem. Nie można być egoistą w przyjmowaniu Bożego Objawienia.